,,Kiedyś nie potrafiłam nawet wszyć guzika do bluzki. Jednak będąc na macierzyńskim z trzecim Słodziakiem, mąż sprezentował mi maszynę do szycia. Taką zwykłą, najprostszą. Myślę, że on wtedy nawet nie przepuszczał, że szycie wciągnie mnie tak bardzo, że po 3 latach w salonie stoją 2 maszyny przemysłowe, a materiały można znaleźć w każdej szafie w domu 😜
Zaczęłam szyć ubranka, ale kiedy uszyłam pierwszą torebkę, widziałam, że to jest to co chce szyć. Wciągnęłam się ogromnie. Teraz szyję sobie nerki, torebki i inne akcesoria. Uwielbiam łączenie kolorów i tkanin. Moje podwórkowe cegły służą mi za tło do zdjęć, a babka lansetowa pokazuje tylko przekrój szycia z całego roku.
Tak to historia szycia od małej domowej maszyny do romansu z Jackami 🤩
Po prostu Karolina, szyjąca kobieta, żona i mama trójki Słodziaków. Tworzę kolorowe cuda, dopasowane do nowych właścicielek ♥️”